JAK, WEDŁUG RALFA RANGNICKA, BĘDZIE WYGLĄDAŁ FUTBOL ZA 10 LAT?
Jako trener, dyrektor sportowy i strateg, Ralf Rangnick (62 lata), ma duży wpływ na kształt europejskiej piłki nożnej. Odpowiedział nam na 11 pytań o przyszłość footballu – jego ukochanego sportu.

1. Kiedy będę oglądał mecz Ligii Mistrzów za 10 lat, to jaka zmiana będzie dla mnie najbardziej zauważalna?
Ralf Rangnick: W ostatnich latach piłka nożna ewoluowała w niezwykle szybki sport. I ta ewolucja jeszcze się nie skończyła. Celność podań, ich precyzja i szybkość podejmowania decyzji będą coraz lepsze. Czas i przestrzeń, w jakich zawodnicy mogą sobie pozwolić na spokojne przyjęcie piłki, stale się zmniejszają. W przeszłości niektórzy eksperci mawiali, że ktoś musi umieć uspokoić grę, zatrzymać na chwilę piłkę. Spróbuj to zrobić dziś, grając przeciw jednej z topowych drużyn. Nie będzie na to szansy.

2. W ostatnich dekadach wydajność piłkarzy na boisku niesamowicie wzrosła. Czy istnieją metody, dzięki którym młodzi zawodnicy mogliby być jeszcze lepsi pod tym względem?
Nie będzie żadnych gwałtownych skoków w osiągach zawodników, co oznacza, że zapobieganie kontuzjom stanie się dużo ważniejsze. Dane ze śledzenia pozycji zawodników na boisku dostarczają trenerom kondycyjnym precyzyjnych informacji na temat tego, jak wymagający był trening i kiedy trzeba wprowadzać przerwy. Diabeł tkwi w szczegółach. Przyszłość to trening umysłu – na przykład kognitywny, prowokowanie piłkarzy, wyrywanie ich ze strefy komfortu podczas treningu, narażanie na trudne warunki i wymaganie podejmowania szybkich decyzji w ograniczonej przestrzeni, pod presją czasu.

W Hoffenheim, na przykład, ustawiliśmy na boisku treningowym zegar, który odliczał czas. Miałeś 10 sekund na zdobycie bramki, a osiem, żeby odzyskać utraconą piłkę. Piłkarze słyszeli tykanie zegara jako ciągłe przypomnienie o upływającym czasie. To nie tylko było coś nowego dla wszystkich zawodników, ale też okropnie ich to wkurzało. Działało im na nerwy. Musiało ich to denerwować, żeby wyzwolić zmiany behawioralne – trenować ich umysł.

Przyszłość to trening umysłu – na przykład kognitywny, prowokowanie piłkarzy i wyrywanie ich ze strefy komfortu
Ralf Rangnick uważa, że piłkarze muszą być w stanie operować na najwyższym poziomie zarówno fizycznie, jak i mentalnie

3. Czy na boisku wciąż będzie miejsce dla piłkarzy, którzy poza nim zachowują się mniej profesjonalnie, niż się tego od nich oczekuje?
Tego rodzaju osobowości wciąż będą obecne, ale nigdy nie uda im się wykrzesać maksimum z ich potencjału. Od wielu lat trenerzy i eksperci telewizyjni spierają się w tej kwestii. “Zawsze musisz mieć kilku drani, którzy wymkną się ze zgrupowania, zarwą noc i wypiją kilka drinków za dużo”. Tego rodzaju zawodnicy nie dostają już szansy. To jakby Max Verstappen chcąc wygrać wyścig Formuły 1 nalegał, żeby wlano mu do baku bolidu olej napędowy.

4. Czy era klasycznej piłki ulicznej dobiegnie końca z powodu rosnącego profesjonalizmu młodzieżowych akademii piłkarskich?
Uważam, że zadaniem klubów i akademii jest integrowanie elementów piłki ulicznej w treningu. To obejmuje przedstawianie się z jak najlepszej strony, dbanie o siebie na boisku, granie przeciwko starszym zawodnikom i walkę o każde zwycięstwo. Niektóre federacje rozważają rezygnację z punktowania meczów z udziałem bardzo młodych zawodników na rzecz większego nacisku na samą grę. Myślą o wyeliminowaniu zwycięstw i porażek, tabel itd. Kompletny nonsens!

Gdybyś próbował to wytłumaczyć ośmioletniemu Joshui Kimmichowi (dop. obecnie zawodnikowi Bayernu Monachium), powiedziałby ci: “Jedynym powodem, dla którego gram w piłkę, jest zwycięstwo”. To właśnie dzięki takiej mentalności, nawet w młodym wieku, mając 18 lat, w Lipsku dawał kolegom z drużyny reprymendy jeśli tylko nie dawali z siebie wszystkiego w meczach czterech na czterech. To dzięki tej mentalności dziś gra w Monachium. To dokładnie to nastawienie, które obecnie należy bardziej pielęgnować w akademiach.

5. Jak musi zmienić się piłka nożna, żeby przyciągnąć młodą widownię, której uwagę ciężko skupić na dłużej?
Akurat uważam, że ta rzekoma nieumiejętność skupienia uwagi to stereotyp. W końcu esport jest doskonałym przykładem tego, że młodzi ludzie mają wolę i umiejętność koncentrowania się na jednej czynności przez całe godziny, praktycznie bez końca. Jest też większa potrzeba śledzenia gry i próba zrozumienia jej poprzez dane – statystyki, śledzenie podań, spodziewanej liczby bramek, pokonywanych kilometrów i maksymalnej szybkości. Obecnie mamy dostęp do danych obejmujących praktycznie każdy aspekt. Cyfryzacja i sztuczna inteligencja będą coraz bardziej zaawansowane.

Kluczowym pytaniem, zarówno dla widzów, jak i teamów szkoleniowych będzie to, jak interpretować te dane? Piękne w tych wszystkich innowacjach jest to, że na koniec dnia to ciągle ludzie muszą przetworzyć te dane i odpowiednio je zinterpretować.

Sukces to 3xK – koncepcja, kompetencje i kapitał (z ang. 3xC – concept, competence i capital). Kapitał zazwyczaj jest dostępny od razu, ale w większości przypadków dwa pozostałe elementy stanowią problem
Ralf Rangnick

6. Zmianę której z reguł gry przywitałbyś z radością?
Utrzymałbym regułę dopuszczającą przeprowadzenie pięciu zmian w meczu, która została wprowadzona w pandemii. To sprawia, że gra jest szybsza, redukuje ryzyko kontuzji i utrzymuje lepsze morale w zespole. Sądzę też, że powinniśmy rozważyć to, o czym mówiłem 15 lat temu. Czy wymiary bramek wciąż są sensowne? Kiedy określono ich rozmiar na 2,44 m wysokości i 7,32 m szerokości, przeciętny człowiek – czyli potencjalny bramkarz – był 10 cm niższy. Gdyby teraz poszerzyć bramkę o 30 centymetrów i podwyższyć o 20, z pewnością oglądalibyśmy o wiele więcej bramek.

7. Jakie są kluczowe cechy, które musi mieć trener, żeby sięgnąć z drużyną po największe tytuły?
Znać zespół, mieć umiejętności interpersonalne i być decyzyjnym autorytetem – to w zasadzie wszystkie cechy, które powinien mieć też każdy współczesny menadżer pracujący w sektorze prywatnym. W mojej pierwszej pracy w roli trenera, było nas trzech – asystent trenera, trener bramkarzy i ja. Dziś wymaga się od ciebie bycia łącznikiem dla 15 albo 20 ekspertów – od analityków video po dietetyków.

9. Czy w przyszłości będziemy się jeszcze cieszyć historiami czarnych koni rozgrywek, czy era seryjnych mistrzów będzie trwać nadal?
Druga liga niemiecka, w której mniejsze kluby, takie jak Kiel i Fürth są wśród najlepszych, jest doskonałym przykładem. I tak, Bayern znów jest mistrzem. Ale jeśli Erling Haaland grałby w RB Lipsk zamiast w Borussi Dortmund, w 2021 tytuł należałby do Lipska. To oczywiście tylko hipoteza. Ale wystarczy spojrzeć na jego liczbę strzelonych bramek i zestawić ją z liczbą okazji straconych przez Lipsk. Mówiąc krótko, jeśli podejmujesz mnóstwo doskonałych decyzji, możesz ograć kluby mające o wiele większe zasoby finansowe. To będzie możliwe nawet i za 20 lat. Zgodnie z tym, zdecydowanie nie podpisałbym się pod stwierdzeniami, że “pieniądze zdobywają bramki”, albo że “pieniądze wygrywają tytuły”. Jest zbyt wiele przykładów, które udowadniają, że jest zupełnie inaczej.

Nie wystarczy jedynie delegować zadań na tych ekspertów. Oczekuje się od ciebie, że wejdziesz z nimi w dialog. Dlatego obecnie trenerzy muszą mieć dużo bardziej specjalistyczną wiedzę niż dawniej.

10. Co chciałbyś przekazać inicjatorom utworzenia Superligi?
Powiedziałbym im, żeby zaangażowali więcej piłkarskiej wiedzy eksperckiej. To oczywiste, że interes ekonomiczny był zbyt mocno reprezentowany w negocjacjach. Wystarczy spojrzeć na poziom zadłużenia czołowych klubów i nie trzeba być hardkorowym fanem, żeby zdać sobie sprawę, że wszystko było kwestią pieniędzy. W tej kwestii jestem tradycjonalistą. Utworzenie opartej na wiedzy merytorycznej, piłkarskiej struktury jest kluczowe. Małe kluby muszą mieć szansę na awans. A duże kluby muszą spaść, jeśli przez lata przeceniały swoje możliwości. Miałem trudne chwile związane z systemem franczyzowym w Stanach, kiedy byłem globalnym szefem piłki nożnej w Red Bullu i wątpię, żebym się z tym pogodził w tym życiu.

Doceniam współczesne metody, ale miłość do sportu musi pozostać esencją tego wszystkiego
Ralf Rangnick jest przekonany, że poza postępami najważniejszy jest sam football11. Czy jest coś takiego, co kiedyś było lepsze w piłce nożnej, niż jest dziś?
Atmosfera na stadionach. Pamiętam wizyty na starym stadionie w Stuttgarcie, Highbury, Arsenalu, czy Upton Park. Te wspomnienia wciąż wywołują u mnie gęsią skórkę. Wtedy praktycznie nie było loży vipowskich. Ludzie nie przychodzili na mecz, żeby zjeść wystawny posiłek, czy porozmawiać. Chodziło o piłkę nożną, pasję, emocje i miłość do sportu. To jest coś, czego nigdy nie powinniśmy tracić z pola widzenia. Powinniśmy doceniać nowoczesne metody treningu piłkarzy i zespołów, ale miłość do sportu musi pozostać esencją tego wszystkiego.

Autor: Christian Eberle-Abasolo, tłum. Krystian Walczak